Kilka miesiecy temu moje pierwsze podejscie do 1/2 Maratonu leglo w gruzach. Przeziebienie, kiepska pogoda, totalny spadek formy. W tym sezonie motywacja przyszla od brata - Maratonczyka
Od dluzszego czasu cwicze regularnie, takze dwa razy namawiac mnie nie trzeba bylo :))
Wczoraj odbyl sie pre-run, przedbieg rozpoznawczy.
Tak naprawde pierwszy raz zobaczylam co to znaczy biegac w grupie. I musze przyznac, ze kocham to !
Jak przed kazdymi cwiczeniami najwazniejsza rozgrzewa:
Szybki podzial na trasy.
I do biegu ! Poziom endorfin siegnal zenitu :) ♥
Kilometry leca szybciutko. Chociaz nie bylo latwo. Mimo rannej pogody slonce dawalo w kosc! 27 stopni robi swoje.
W oczekiwaniu na finalowa impreze !! aaachh bedzie sie dzialo :)
